Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Medytacja – droga do prawdy i pokoju serca

Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. (J 8,31)

Wskazanie dzisiejszej Ewangelii wydaje się proste: Trwanie w nauce Chrystusa prowadzi do prawdy a ta z kolei do wolności. Nie ma bowiem wolności bez prawdy i bez odwagi jej uznania i wypowiedzenia. Warto w tym miejscu przywołać słowa wypowiedziane przez papieża Benedykta XVI w czasie Światowych Dni Młodzieży w Sidney w 2008 r: „Wolność i tolerancja oderwane od prawdy nie są przejawem postępu życia społecznego, lecz stanowią dla niego poważne zagrożenie. Relatywizm, oparty na modnym dziś twierdzeniu, że nie istnieją prawdy absolutne, nie prowadzi do autentycznej wolności, lecz do moralnego i intelektualnego zagubienia”.

Dla nas chrześcijan źródłem tej prawdy jest Bóg i Jego słowo. Dlatego medytacja, która kładzie nacisk na zasłuchanie w słowo Boże jest drogą do prawdy: prawdy o Bogu i prawdy o człowieku. Te dwie prawdy istnieją nierozerwalnie. Ci, którzy mają za sobą pewne doświadczenie medytacji monologicznej wiedzą dobrze, że cisza, która jest tłem tej modlitwy i zasłuchanie w jedno, wciąż powtarzane w rytmie oddechu wezwanie ma zdolność pewnego zawieszenia aktywności naszego umysłu a wraz z nim mechanizmów obronnych, którymi się on posługuje, pozwalając by z głębi naszego jestestwa wyzwoliło się to, co wcześniej tam zapchnęliśmy i trzymaliśmy w zamknięciu „pod kluczem” naszego intelektu. Dlatego też często emocje, czy dawne przeżycia, wcześniej zepchnięte do naszej podświadomości, które w trakcie medytacji ponownie znajdują ujście, stają się otwarciem na to, co jest w nas prawdziwe, choć czasem nie dopuszczane do naszej świadomości. Stąd pewnego rodzaju „terapeutyczne” działanie medytacji, która wyzwala nas z tego, co drzemie w głębi nas i co często nieświadomie oddziałuje na nasze życie i zachowania.

Nie bez znaczenia jednak jest to, że ten proces wewnętrznego oczyszczenia dokonuje się w obecności Boga i Jego słowa. To słowo bowiem nie tylko otwiera nas na czasem bolesną prawdę o nas, ale także przypomina nam prawdę o miłości Boga, który przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy i uświadamia nam, że prawdę o nas, naszej grzeszności, naszej, często słabej duchowej i psychicznej kondycji możemy udźwignąć jedynie wówczas, gdy nosimy w sobie głęboko zakorzenioną świadomość tej Bożej miłości.

To właśnie dlatego medytacja w pierwszym rzędzie zaprasza nas do wsłuchiwania się w słowo Boże, które dla nas jest źródłem łaski, zapewnieniem o Bożej miłości i Jego nieustannej obecności przy nas a także źródłem pokoju serca, jakiego Chrystus – w którego imię się wsłuchujemy w medytacji – pragnie nam udzielić.

To nie przypadek, że Jezus po zmartwychwstaniu pozdrawia uczniów słowami: „Pokój wam!” [por. J 20, 19.26] On doskonale wie, czego zarówno apostołom jak i nam najbardziej potrzeba. Dlatego medytacja jest zaproszeniem do trwania w Jego obecności, po to, aby On wraz z wybrzmiewającym w naszym sercu wezwaniem Jego imienia mógł składać w nim swój pokój.

Doświadczenie medytacji podpowiada nam, że chwile, które spędzamy razem z Chrystusem w ciszy naszego serca przynoszą o wiele więcej dobra niż możemy sobie wyobrazić.

Dlatego każdy czas medytacji warto by był czasem złożonym przez nas w ofierze miłości Jezusowi, gdyż będzie on zawsze owocował Jego błogosławieństwem. „Medytacja – jak naucza jezuita Granz Jalics – tworzy więź, która łączy nas z Chrystusem i przemienia nas od wewnątrz. Gdy bowiem w tej modlitwie jesteśmy skupieni na Jezusie On sprawia, że możemy się stawać tym, kim On chce byśmy się stali”. [F. Jalics SJ, Droga Kontemplacji}

Skoro imię Jezusa jest tym Imieniem, mocą którego Bóg stworzył wszystko, to tym bardziej wsłuchując się w modlitwie w to Imię, powtarzane w ciszy naszego serca możemy poddać się Jego stwórczemu działaniu. Nie chciejmy niczego przyśpieszać, cieszmy się każdym oddechem wypełnionym brzmieniem Jezusowego imienia, pozwalając by ono nadawało rytm naszemu sercu i naszemu życiu, którego domeną powinno być wsłuchiwanie się w głos Boga.