Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Medytacja – droga prowadząca przez milczenie

Kto Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie. Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. [J 14, 23-24]

Bóg pierwszy nas umiłował. Mówiliśmy ostatnio, że modlić się, to pozwolić się kochać Bogu i samemu odpowiadać na tę miłość. To patrzeć na Boga i pozwolić, aby On patrzył na nas. To z kolei będzie nas usposabiało do patrzenia na sposób Boży na siebie, innych i na otaczającą nas rzeczywistość.

Mówiliśmy ostatnio także o tym, że modlitwa jest nawiązywaniem kontaktu z Bogiem obecnym w nas. Pięknie to wyjaśnia św. Atanazy w jednym ze swoich listów, gdy pisze: „Również, gdy Duch w nas przebywa, przebywa tam równocześnie Słowo, które udziela nam Ducha, a w Słowie jest Ojciec, który Je zrodził i w ten sposób wypełnia się obietnica Chrystusa:<<Ja i Ojciec przyjdziemy do niego i będziemy u niego przebywać>>”. [z Listu Serapiona]

Ewargiusz z Pontu nauczał, że: „Miejscem modlitwy jest dusza. W tym sanktuarium zarezerwowanym dla Boga musi panować jednak milczenie. Na modlitwie bowiem w istocie mówi Bóg, a my winniśmy uważnie słuchać, podejmując poszukiwanie Jego woli. Modlić się to szukać Boga i pozwolić, aby On odsłonił przed nami swoje Oblicze i objawił swoją wolę”. [Listy11]

Z pewnością wierzymy, że Bóg w nas mieszka i żyje, ale bardzo często jest tak, że nie zostawiamy Mu za dużo swobody. Chcielibyśmy Jego działanie podporządkować naszej woli. Zajmujemy cały teren naszego wewnętrznego krajobrazu. Wciąż usiłujemy wiele robić, wiele mówić, wiele myśleć a w konsekwencji nasze wnętrze wypełniamy takim hałasem, że głos Boga z trudem się przezeń przebija.

Medytacja uczy nas, że milczenie jest drogą do osobistego i wewnętrznego spotkania z milczącą, lecz żywą obecnością Boga w nas. Pamiętamy dobrze scenę z Eliaszem, gdy ten stanął na górze Horeb, aby spotkać Boga. Boga nie było ani w huraganie, ani w trzęsieniu ziemi, ani w ogniu. On Był w szmerze łagodnego powiewu.

Pismo Święte uczy nas, że musimy pielęgnować pewną czystość serca, wolną od tego, co je zaśmieca i co zrywa naszą jedność z Bogiem a także wolną od zgiełku, która uzdalnia nas do wewnętrznego milczenia. Jak pisze Merton w rozmowach z milczeniem: „Duchowa czystość, wewnętrzne milczenie i konieczna samotność, to skały najbardziej sprzyjające życiu z Bogiem w osobistym trwaniu z Nim twarzą-w-twarz. Wychodzimy z tego spotkania przeniknięci Bożym światłem podobnie jak Mojżesz po rozmowie z Wszechmogącym”.

Wierząc, że medytacja jest bramą, która przez wewnętrzne wyciszenie otwiera nas na Boga, pozwólmy sobie na wyjście ze zgiełku i wejście w przestrzeń ciszy, przestrzeń obecności Boga i pozwólmy Mu mówić do naszego serca.