Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Medytacja – spojrzenie ku wnętrzu

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. [Mt 6,6]

Pan Jezus wyraźnie mówi o ubóstwie modlitwy, zresztą nie tylko w powyższym fragmencie, ale i ucząc swoich uczniów modlitwy zaskakuje nas ubóstwo i zwięzłość formy. Obraz modlitwy, który Jezus przywołuje w swoim programowym „Kazaniu na Górze” jest bardzo sugestywny. Miał on być z pewnością przeciwstawieniem znanego z życia obrazu modlitwy „na pokaz”, którą uprawiali faryzeusze. Niestety taka pokusa modlitwy „na pokaz” czy to przed Bogiem czy to przed ludźmi drzemie w wielu osobach, jako konsekwencja grzechu pychy. Niejednokrotnie wydaje nam się, że im więcej słów wypowiemy do Boga, tym modlitwa będzie owocniejsza i skuteczniejsza. Tymczasem Bóg patrzy na serce! O czym przypomina prorok Samuel: „nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”[1 Sm 16,7]. Współczesny świat, szybki i pełen reklam utwierdza nas niestety w takim patrzeniu, na zatrzymywaniu się na tym, co powierzchowne, bo brakuje czasu na to by spojrzeć na wiele spraw głębiej. Dlatego trzeba nam nieustannie wracać do rady jaką daje nam Jezus w tym krótkim, przywołanym dzisiaj fragmencie Kazania na Górze: by przychodząc na modlitwę zamknąć drzwi naszego serca. Taka postawa sugeruje, że przy zamkniętych drzwiach nie można patrzyć na zewnątrz. Ta rada pięknie współgra z doświadczeniem św. Augustyna, którego wspomnienie dzisiaj przeżywamy, a który w swoich Wyznaniach odnotowuje: „Późno Cię ukochałem, Piękności dawna i zawsze nowa! Późno Cię ukochałem! We mnie byłeś, ja zaś byłem na zewnątrz i na zewnątrz Cię poszukiwałem. Sam pełen brzydoty, biegłem za pięknem, które stworzyłeś. Byłeś ze mną, ale ja nie byłem z Tobą”. Dlatego warto iść za radą Augustyna, który potwierdzając słowa Jezusa każe nam szukać Boga i zjednoczenia z Nim w tym, co wewnętrzne. Tenże sam św. Augustyn wyznaje: „Przynaglony do wniknięcia w siebie, wszedłem za Twym przewodnictwem do wnętrza mego serca. Mogłem to uczynić, bo „stałeś się dla mnie Wspomożycielem”. Ważne jest w tym doświadczeniu również to, że nie jesteśmy w nim sami. Człowiek, który szuka Boga może mieć pewność, że jest wsparty Bożą mocą i łaską, gdyż Bogu bardziej zależy na tym, żebyśmy Go znaleźli niż nam. Ważne jest tylko, by nie zabrakło nam woli szukania i przylgnięcia do Niego. Ważne jest jednak również to, że trzeba byśmy mieli świadomość tego, co w tym poszukiwaniu nam zagraża i staje się przeszkodą w naszych poszukiwaniach. O tym także zaświadcza patron dnia dzisiejszego: kto bowiem na modlitwie skupia się na niepotrzebnych myślach, uczuciach, obrazach, które mimowolnie przychodzą i odrywają go od istoty modlitwy, czy też problemach życiowych nie jest jeszcze – używając słów Ewangelii – w swojej izdebce. Brak mu poniekąd dyspozycji do dobrej, głębokiej i owocnej modlitwy. Nie chodzi o to, aby modlitwa odrywała nas od życia, gdyż stanowi jego integralną część. Chodzi jednak o to – jak pisze ojciec Franz Jalics – aby modlitwa była doświadczeniem, które łączy nas ze światem wewnętrznym i rozkoszowaniem się religijnym krajobrazem właściwym dla naszej duszy niż patrzeniem na zewnątrz ku świtu zewnętrznemu, z którego trudno dostrzec to co właściwe dla naszej psychiki i ducha [por. Droga Kontemplacji, Franz Jalics SJ, s.43].

Raz jeszcze zaznaczmy, że w modlitwie nie chodzi o wypieranie uczuć, odrzucanie naszego życia, ale o to, aby zagłębiają się w sferę ducha znaleźć tam siły i motywacje dla jego właściwego rozwoju i wzrostu zgodnego z duchem Ewangelii, motywacje i siły, których próżno byłoby szukać na zewnątrz, bo ich właściwym źródłem jest nasza dusza, w której spotykamy Boga i Jego łaska, która działa w naszym wnętrzu i stamtąd wytryskuje ku życiu zewnętrznemu. Przywołajmy na koniec raz jeszcze słowa św. Augustyna:

 „Wszedłem i zobaczyłem jakby oczyma mej duszy, ponad tymiż oczyma, ponad moim umysłem Światło niezmierne.(…) Szukałem drogi, dzięki której mógłbym trwać w zjednoczeniu z Tobą, i nie znajdowałem, dopóki nie przylgnąłem do Pośrednika między Bogiem a ludźmi, Człowieka Jezusa Chrystusa, który jest ponad wszystko, Bóg błogosławiony na wieki” [Wyznania].

Niech zatem medytacja będzie wejściem w ten świat naszego wnętrza, otwarciem się na światło jakiego udziela nam Bóg i pragnieniem jeszcze mocniejszego przylgnięcia całym naszym sercem i całym naszym życiem do Jezusa Chrystusa.