Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

O przyjmowaniu Komunii świętej na rękę

We wczorajszym wpisie odniosłem się już do zalecanego w czasach szerzącej się epidemii sposobu przyjmowania Komunii świętej an rękę.

Pozwólcie, że dziś raz jeszcze wrócę do tego tematu, bo w Internecie można przeczytać wiele niepokojących słów na ten temat.

Sposób przyjmowania Pana Jezusa na rękę to nie jest wymysł współczesnych wrogów Eucharystii – jak twierdzą niektórzy. Ten sposób wywodzi się jeszcze ze starożytnego Kościoła o czym wspomniałem wczoraj przywołując katechezy św. Cyryla Aleksandryjskiego.

Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest: „Proszę Księdza, ja mogę dotykać Ciała Pana Jezusa? Przecież to profanacja!”.

Jest taka piękna jest historia, która wydarzyła się w życiu św. s. Faustyny i jest dobrą odpowiedzią na tę wątpliwość. Opisuje ją ona w swoim „Dzienniczku”: „Kiedy przyjęłam Hostię, którą mi podał kapłan, druga upadła mi na ręce. Ksiądz poszedł od końca balustrady komunikować, a ja trzymałam Pana Jezusa na rękach przez cały ten czas. Kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu Hostię, aby zabrał do kielicha. Kiedy miałam Hostię w ręku, odczułam taką moc miłości, że przez dzień cały nie mogłam nic ani jeść, ani wrócić do przytomności. Z Hostii usłyszałam te słowa: ”Pragnąłem spocząć na rękach twoich, nie tylko w sercu twoim”.

Gdyby to jednak było mało, to pozwólcie, że odwołam się do pięknego tłumaczenia arcybiskupa Grzegorza Rysia, który wczoraj zwrócił się do osób starszych w swojej Archidiecezji: „Wiem: zostaliście wychowani w wielkim szacunku do Eucharystii. Komunia święta „na rękę” w żaden sposób jej nie ubliża! Przyjrzyjcie się swoim rękom: one tak wiele o Was mówią – wypisane jest na nich wasze życie, wiele lat pracy i trudu, czasami choroby i słabości. Wasze ręce to czysta miłość. By przyjąć Pana Jezusa możecie je złożyć na krzyż – lewą dłoń na prawą, możecie przez moment zachwycić się tym widokiem – Jezusa położonego na waszych dłoniach, a potem prawą dłonią podnieść Go do swoich ust. Krzyż z dłoni – jak objaśniali ten znak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Ojcowie Kościoła – to prawdziwy TRON dla Jezusa. Jezus za swego życia nie znał, i nie chciał znać (!), innego tronu jak tylko Krzyż”.

Tym tronem są Twoje ręce…

Pozdrawiam w dobie koronawirusa, który ufamy może okazać się wielkim sprawdzianem naszej wiary i zaufania do Pana Boga, ale i wielką szansą, bo nikt bardziej niż On nie potrafi zamieniać tego, co trudne w nasze duchowe dobro.

Z modlitwą za Was wszystkich.