Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Podążać za mądrością

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”.(Mt 2,1-2)

Czego dowiadujemy się w Święto Objawienia Pańskiego z Ewangelii?

Na pierwszym planie są tajemniczy Mędrcy, ludzie niewątpliwie światli i uczeni, odczuwają silne wezwanie, by pójść odszukać Tajemniczą Postać. Dzięki badaniom, czy to astronomicznym, czy krytycznej analizie pism, odkrywają, że oto wkrótce wydarzy się coś niewytłumaczalnego, co stanie się dla nich kluczem do zrozumienia rzeczywistości.

Podążając za tym śladem: gwiazdą lub podobnym zjawiskiem, odnajdują ów „klucz”, którym jest małe dziecko. Jak pisał papież Benedykt, Mędrcy „byli ludźmi przekonanymi o tym, że w stworzeniu istnieje coś, co mogliby nazwać »podpisem« Boga, a ten »podpis« człowiek może i powinien starać się odkryć”. To ważne przesłanie przypomina nam o tym, że badanie świata i próba zrozumienia go nie są przeciwne Bogu, są raczej sposobem odnajdywania Go światłem naszego rozumu.

Wobec tego światła i wspomnianego „podpisu” Boga zawartego w świecie można jednak przyjąć inną postawę niż Mędrcy. Tak robi Herod – kolejna postać przywołana w Ewangelii – który na wieść o nowonarodzonym Królu reaguje strachem i przemocą. Dla niego Mesjasz stanowi zagrożenie jego wolności i panowania. Nie potrafi zrozumieć, że Bóg nie jest ani dla Heroda ani dla żadnego innego człowieka rywalem. Do dzisiaj dla wielu osób, którzy noszą w sobie zafałszowany obraz Boga, Bóg i prawda o Nim nie są wyzwoleniem, ale zagrożeniem, dlatego na wszystko, co związane z Bogiem i religijnością reagują agresją.

Ewangelia ukazuje także uczonych w piśmie, którzy wiedzą wszystko o świętych księgach, znają wszelkie możliwe interpretacje, potrafią odczytać miejsce narodzin Zbawiciela, ale sami nią idą, aby Go spotkać. Są oni obrazem tych, którzy rezygnując w swoim życiu z relacji z Bogiem wkraczają na drogę duchowego obumierania.

Mamy zatem trzy postawy wobec prawdy: postawę Mędrców, którzy w rzeczywistości ziemskiej odnajdują ślady Boga i podążają za nimi, poszukując sensu; postawę Heroda, który boi się prawdy, gdyż Bóg stanowi zagrożenie dla jego żądzy władzy i wolności; i trzecią postawę – biernego obserwatora, któremu się wydaje, że wiele wie, ale który za tą prawdą nie podąża. Nie jesteśmy tu jednak po to, aby potępić Heroda czy uczonych w piśmie, ale aby ich postawa wezwała nas do refleksji i postawienia sobie pytania: Czy i w naszych poszukiwaniach Boga nie ma czasem lęku, że Bóg zabierze nam wolność, albo że coś stracimy, opierając na Nim i wierze w Niego nasze życie?

W Ewangelii pojawiają się także Dziecię i Jego Matka Maryja. Wszystko, co zostało opisane w dzisiejszej Ewangelii, dzieje się tylko i wyłącznie dlatego, że jest tam Jezus. I na tym polega istota Jego Objawienia. Wiedzieli o tym mędrcy, którzy nie oczekiwali spektakularnych przejawów majestatu władzy. Wystarczyło im, że spotkali prawdziwego Króla i złożyli Mu hołd. I nie przeszkadzało im to, że nowonarodzonego Króla miast w pałacu znaleźli w stajni.

Ewangelia dzisiejsza uczy nas prawdziwej życiowej mądrości. Polega ona na tym, żeby pójść za Bogiem i Jego obietnicą bez narzucania Mu naszych scenariuszy i oczekiwania konkretnych przejawów Jego działania. Odkryć, że Bóg objawia się przede wszystkim nie w jakichś spektakularnych wydarzeniach, ale w zwykłej codzienności naszego życia i w tym, co to życie nam na co dzień ofiaruje. To jest mądrość!

Prośmy, abyśmy uczyli się odkrywać Boga w naszym życiu nie przez to, że coś dla nas robi, ale przede wszystkim przez to, że z nami jest! Jego obecność jest często cicha, pokorna, dyskretna, ale pewna i jest największym darem, jaki możemy od Niego otrzymać.