Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Relacja z Bogiem

W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, rzekł:

«Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.

Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie wpierw, zanim świat powstał.

Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś. (J 17, 1-9)

„A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.”. Życie wieczne to znajomość Jezusa. Chodzi tu jednak o znajomość w znaczeniu biblijnym, a więc nie tylko o zdobycie odpowiedniej ilości wiedzy czy informacji na Jego temat, ale o bardzo konkretną więź osobową. Jezus mówi nam, żeby osiągnąć życie wieczne to konieczne jest nasze zjednoczenie z Ojcem i Synem. To, co tworzy tę osobistą więź, relację z Jezusem, to świadomość tego, że nie ma mnie bez Niego. I to w sensie dosłownym, gdyż to On jest źródłem mojego życia. Święty Paweł w Liście do Kolosan pisze o tym wprost: „On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1,15-17) a następnie doda: „On podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi” (1,3).

Ale też – jak podkreślał to św. Jan Paweł II – nie mogę być sobą w prawdziwym tego słowa znaczeniu bez Chrystusa. Przypomnijmy te znane słowa z jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny z 1979 roku, wypowiedziane w stolicy: „Bez Chrystusa człowiek nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie”.

A zatem można powiedzieć, że jednym z fundamentów budowania osobistej więzi z Bogiem jest świadomość, że Go po prostu potrzebujemy. Brak tej świadomości sprawia, że zaczynamy tę wieź lekceważyć.

Nie da się budować głębokiej relacji żyjąc z kimś  na dystans czy jedynie mijając się z nim i wymieniając zdawkowe „Dzień dobry” i „Do widzenia”. Mamy relację z Jezusem wówczas, kiedy do Niego odnosimy nasze życie, gdy włączmy Go do naszej codzienności, gdy spędzamy z Nim czas. Medytacja jest doświadczeniem, które nie tylko tworzy przestrzeń spotkania, ale pozwala wsłuchiwać się w słowo i otwierać się na łaskę. Ale być w relacji z Jezusem, to także patrzeć na własne życie przez pryzmat Jego życia, Jego nauczania, Jego Osoby. Bez tego warunku trudno nam będzie rozpoznawać Jego obecność w naszym życiu.

Spoglądać na własne życie przez pryzmat Jezusa i Jego Ewangelii to nade wszystko uwierzyć, że możemy żyć inaczej i że to pragnienie nie jest jedynie w sferze naszych marzeń. Jezus całym swoim życiem i nauczaniem pragnie nas zaprosić do zajęcia postawa prostoty. Prostota z kolei rodzi w nas większą wrażliwość na znaki obecności Boga w świecie i w drugim człowieku. Jak również uzdalnia nas do większej radości dzielenia się z innymi w duchu miłości.

Oczywiście są różne rodzaje prostoty. Istnieje prostota niebezpieczna – bezkrytyczna i oderwana od wszystkiego i druga prostota – spokojna, mądra, cierpliwa, niepamiętliwa innymi słowy święta. To właśnie tego rodzaju prostoty uczy nas Chrystus.

Prostota pozwala nam także wychodzić poza nasze wyobrażenia o Bogu, żeby dowiedzieć się naprawdę, kim jest Bóg. A nikt poza Jezusem nie nauczy nas prawdy o Bogu. I jak sam mówi czyni to najskuteczniej od strony wewnętrznej, do strony serca. Stąd modlitwa serca, choć pozornie jest ciszą, to jest to cisza przenikniętą obecnością i działaniem Ducha Świętego. Doskonale wiedzą o tym ludzie głębokiej modlitwy, którzy o Panu Bogu potrafią powiedzieć więcej niż wytrawni teologowie a już z pewnością potrafią Go lepiej zrozumieć. A przecież nikt inny poza Nim nie nauczy nas patrzeć na życie dalej i głębiej. A takie jest spojrzenie wiary. My jednak ulegamy często pokusie ograniczenia naszego patrzenia do tu i teraz, do jakichś naszych utylitarnych pragnień. A przecież święty Paweł mówi: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. [Kol 3, 1-3]

Życie ukryte w Bogu i świadomość takiego życia, to jeden z najpiękniejszych owoców zażyłej relacji z Chrystusem.

Doświadczenie medytacji pragnie nas nieustannie zanurzać w tę świadomość a im jest ona głębsza tym łatwiej wszystko, co się wydarza w naszym życiu również odnieść do Jezusa.

Jest jeszcze jeden aspekt, o którym nie wolno zapomnieć: Głęboka relacja z Jezusem uwalnia nas od nas samych, od zbytniego koncentrowania się na własnych sprawach. Nadmierne skupienie się na sobie jest owocem grzechu w nas.  Relacja z Jezusem uczy nas odpuszczania wszystko tego, co niekonieczne, co nas często wiąże w wymiarze tak duchowym, psychicznym czy materialnym. Jedynie przy Jezusie mamy szansę stać się naprawdę wolnymi ludźmi, co podkreśla sam Jezus w rozmowie z faryzeuszami: „Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” [J 8,36]. Wolność jest w nas, choć tak trudno nam uwierzyć, że jeśli jest ona prawdziwa, to zawsze jest bardziej działaniem łaski niż owocem naszego poszukiwania wolności.

Jak już niejednokrotnie wspominaliśmy prawdziwe życie wiary to w dużej mierze sztuka odpuszczania. W życiu duchowym nie chodzi o to, abym więcej osiągnął, ale abym bardziej zaufał. Medytacja monologiczna, tak jak każda modlitwa kontemplacyjna uczy nas właśnie takiego odpuszczania sobie, by bardziej zaufać Bogu. Jak zachęca ojciec Franz Jalics SJ musimy uczyć się zgody na to, bo przekazywać ster naszego życia w ręce Boga a my winniśmy pozostać uważny na to, czego On pragnie cię nauczyć prowadząc nas przez życie. Im bardziej będziemy zgadzali się na to, żeby nasze życie podporządkować woli Bożej, tym bardziej nasze życie będzie stawało się kontemplacyjne i Jezusowe.