Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Wsłuchiwać się w bicie Bożego serca

Umiłowani:

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione, oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i słyszeli, abyście i wy mieli łączność z nami. A mieć z nami łączność znaczy: mieć ją z Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna. (1 J 1,1-4)

Św. Jan jest dziś dla nas przewodnikiem i wzorem na drodze wiary i miłości do Chrystusa. Jest tym, który w sposób szczególny, odmienny od innych ewangelistów opisuje życie i działalność Chrystusa. Tradycja określa go, jako umiłowanego ucznia Jezusa, choć Jan nic takiego nie pisze w swojej Ewangelii. On stwierdza jedynie, że był uczniem, którego Jezus kochał. Jakby chciał wskazać, że w doświadczeniu wiary świadomość tej miłości dla ucznia – a więc także dla nas – jest niezwykle ważna. Zresztą większość jego pism (zwłaszcza listów) czyni z miłości temat przewodni. Dlatego wielu biblistów określa go mianem „Apostoła miłości”.

Jednocześnie, gdyby chcieć streścić nauczanie Jana o Bogu, można by je zawrzeć w jednym zdaniu: „Bóg jest miłością”.

Dla nas i naszego doświadczenia medytacji ważne jest jednak to, że Jan zostawia nam najpiękniejszą definicję medytacji, czy jak kto woli Modlitwy Serca. Zostawia nam ją nie tyle w słowach, co w postawie, którą widzimy podczas Ostatniej Wieczerzy. Ewangelia zaznacza, że był uczniem, który trzymał głowę na piersi Jezusa. Prawdopodobnie zatem jako jedyny z apostołów znał rytm bicia Jezusowego serca.

A czym innym jest medytacja niż właśnie wsłuchiwaniem się w bicie serca Boga. Jest to serce, które nieustannie bije miłością do człowieka. Jednym z widzialnych przejawów bicia Bożego serca jest jego Słowo. To jest Słowo, które niesie dobrą nowinę, jest brzemienne miłością Boga.

Biblia, od pierwszego do ostatniego wersetu, jest Słowem Boga, który tęskni za człowiekiem. Bóg zostawił nam Słowo żywe, którym jest Jezus Chrystus. Przez to Słowo nawiązuje z nami więź. Tak się dzieje, kiedy w tym Słowie odnajdujemy światło, sens naszego życia i wreszcie prawdę o Bogu i o nas samych. Jest to Słowo, które jak pisał Thomas Merton: „Zawsze cię odnajdzie tam, gdzie jesteś. I jeśli mu na to pozwolisz – przemieni – abyś mógł spojrzeć na siebie i drugiego człowieka oczami Boga”.

Świadectwo św. Jana Apostoła i Jego postawa uświadamiają nam, że Bóg chce na nowo wziąć nas na swoje ramiona, a więc blisko serca. Bo tylko tam człowiek czuje się bezpieczny, kochany i potrzebny. Tam – przy Bogu, przy Jego sercu – nabiera tego wszystkiego, co jest mu najbardziej potrzebne do życia, uświęcenia i zbawienia.

Dobra medytacja, to taka, która stara się odpowiedzieć podobną postawą: wziąć Słowo Boże do swojego serca, przygarnąć je i zgodzić się na to, aby ono nas przemieniało, prowadziło i uświęcało.

Niech zatem medytacja będzie takim pełnym miłości przytuleniem się do Bożego Słowa, które przybliżając nas do niego przez wiarę i miłość, uczy nas żyć tym Słowem w codzienności.