Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Dobry Pasterz

Jezus powiedział:

„Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.

Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”. (J 10,11-18)

Żyjemy w czasach wielu sprzeczności. Z jednej strony nie lubimy, gdy inni nami kierują, mówią jak powinniśmy postępować, którą droga iść. Wolimy sami o sobie stanowić, chodzić własnymi, niewydeptanymi ścieżkami, żyć niekonwencjonalnie. Z drugiej strony zadziwiający jest fenomen różnych idoli telewizyjnych, gwiazd muzyki pop, niekończących się seriali, programów rozrywkowych, transmisji sportowych, które tak łatwo wpływają na porządek i styl naszego dnia.

Podobne tendencje możemy zauważyć także w naszym osobistym życiu. Nie lubimy być pouczani, ale chętnie pouczamy innych. Nie znosimy krytyki, ale innych chętnie krytykujemy. Inaczej myślących uważamy za błądzących, a siebie za jedyną i słuszną wyrocznię we wszelkich możliwych sprawach.

Jakby na przekór temu dzisiejsza Ewangelia stawia przed nami obraz Dobrego Pasterza, chcąc nam uświadomić, że nie jest obojętne za czyim głosem – zwłaszcza my chrześcijanie –  podążamy w życiu.

Dzisiejsza Ewangelia rozróżnia pasterza i najemnika. Jak ich poznać? Pierwszy pamięta o innych, drugi myśli tylko o sobie. Pierwszy służy, drugi domaga się posłuszeństwa. Pierwszy oddaje życie, drugi chce je zachować za wszelką cenę. Pierwszy pomaga, drugi chętnie z pomocy korzysta. Pierwszy daje i dziękuje, drugi bierze i uważa, że mu się wszystko należy. Pierwszy w obliczu niebezpieczeństwa, cierpienia, choroby zostaje, drugi opuszcza i ucieka.

Kim jest ten dobry ewangeliczny pasterz? „Przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy” – mówi św. Piotr w katechezie skierowanej do Żydów. W ten sposób wskazuje na Chrystusa, który nie ucieka od ludzkiego dramatu, ale zostaje będąc do końca wiernym człowiekowi za którego oddał swoje życie, choć ze strony człowieka częściej doświadcza niewierności. To Pasterz, który nie domaga się posłuszeństwa za wszelką cenę, ale szanuje ludzką wolność; nie stawia nadzwyczajnych warunków, ale sam uczy przez pokorną służbę i miłość. Nie zabiera życia, choć często bywa o to oskarżany przez ludzi, którzy kogoś tracą ale je daje.

Święty Piotr pragnie nam uświadomić swoją katechezą, że człowiek potrzebuje Chrystusa Dobrego Pasterza, a Chrystus człowieka. Ten pierwszy po to, aby odzyskać zdrowie, Ten drugi, aby objawić ludziom nieskończone dobro Boga.

Piotr, stojąc przed Sanhedrynem, odnosi słowa psalmu (Ps 118 – traktującego o Dobrym Pasterzu) do historii Jezusa. Chrystus jest kamieniem, odrzuconym przez budujących, którymi są ówczesne elity religijne (Dz 4, 11). Piotr nie jest pierwszym, który w ten sposób odczytuje tekst psalmu – sam Jezus używa tych słów w rozmowie z arcykapłanami i uczonymi w Piśmie (Mk 12, 10). Oni, dumni z siebie budowniczy największej w starożytnym świecie świątyni, wspaniałego pomnika ich zdolności i wpływów, i On, który nie pasuje do ich planów. Jak często ta historia powtarza się w naszym życiu? Jesteśmy gotowi iść za Chrystusem, słuchać Jego Ewangelii tak długo, dopóki On i wymagania Jego Ewangelii pasują do naszych planów na życie, ambicji i wyobrażeń. Gdy przestają pasować godzimy się na to, bo odrzucić Jego wymagania i przestać wsłuchiwać się w Jego głos za cenę lichego luksusu i pseudo niezależności, jakie próbuje nam sprzedać ówczesny świat.

Dlatego dzisiejsza Ewangelia to Dobra Nowina, nie tylko dla tych, którzy wiernie idą za Chrystusem przez całe życie, ale nawet dla tych, którzy z tych czy innych przyczyn dali się uwieść różnym współczesnym guru czy idolom i od Niego odeszli. O nich także Chrystus nigdy nie zapomina, nawet jeśli oni już zapomnieli o Nim. Ich także pragnie przyprowadzić do Ojca i dlatego często potrzebuje do tego nas, którzy uwierzyliśmy w Niego i mamy być odwagę świadkami Jego miłości wobec innych, także tych, którzy wedle naszej oceny na tę miłość nie zasługują. 

Dzisiejsza Ewangelia to Dobra Nowina o tym, że nawet najbardziej ciemne zakątki naszego życia mogą być rozświetlone światłem Zmartwychwstałego Chrystusa, jeśli otworzymy się na światło Jego łaski. I nawet najgłębsze rany, jakie w sobie nosimy, mogą być uzdrowione, jeśli tylko zaufamy Dobremu Pasterzowi, pozwolimy Mu się wziąć na ramiona i zanieść w pełne miłości objęcia Ojca.