Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Droga do przebaczenia

Wczoraj odbywał się na Stadionie Narodowym Piknik Naukowy. Na jednym ze stoisk usłyszałem, jak zebranym tam osobom jeden z naukowców zadaje pytanie-zagadkę: Kto jest szybszy, gołąb czy koń? Odpowiedź wydawała się tak oczywista, że można było domyślać się jakiejś pułapki. I rzeczywiście. Pytający uzupełnił, że ściśle rzecz biorąc , aby odpowiedzieć dobrze na pytanie trzeba by zapytać jak się będą poruszać: Jeśli na piechotę, to koń.

Idąc tym tropem spróbujmy zadać pytanie: jak najszybciej dojść do pojednania. Żyjąc w relacji do innych przecież każdemu z nas zdarza się niejednokrotnie popaść w jakiś konflikt z drugim człowiekiem, czy zwyczajnie się poróżnić. Jeśli jednak na danej relacji nam zależy to zasadne wydaje się pytanie: jaka jest najszybsza droga do zgody? Wygarnąć bliźniemu całą prawdę — czy od razu wybaczyć? Czekać, aż się najpierw szczegółowo wytłumaczy i wszystko wyjaśni, a potem zobaczymy — czy też, ofiarować mu przebaczenie bezinteresownie? Jaka jest najszybsza droga do pojednania? Dzisiaj rezygnujemy z deliberowania na ten temat i szukamy odpowiedzi w jedynej księdze (jedynym poradniku), gdzie są same dobre odpowiedzi; odpowiedzi, które nie zawodzą. Mam oczywiście na myśli Pismo Święte!

Jezus przebaczył jawnogrzesznicy jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. Przebaczenie i miłość tak bardzo od siebie zależą, tak bardzo są ze sobą powiązane, że najczęściej jedno wynika po prostu z drugiego. A skoro tak, skoro się wszyscy zgadzamy z tym założeniem, to moje pytanie brzmi: dlaczego tak nam trudno przebaczać sobie nawzajem i to tam, gdzie najczęściej mamy do czynienia z osobami, które się kochają, czyli w naszych rodzinach?

Ktoś może zapytać: Dlaczego przebaczać? Otóż dlatego, że przebaczenie należy do istotnych środków realizowania zasady „Zło dobrem zwyciężaj”. Bez niego zarówno chrześcijaństwo, jak i miłość będą po prostu farsą. Przebaczenie bowiem ma moc uzdrowienie serca, co więcej wlewa radość w serce darującego winę i w serce tego, któremu darowano w konsekwencji przynosi także temu sercu pokój. Czy to zbyt małe argumenty za tym, aby często sięgać po przebaczenie?

W Biblii słowo „przebaczenie” ma dwa podstawowe znaczenia. Pierwsze odnosi się do pewnego rodzaju anulowania zobowiązań dłużnika wobec wierzyciela. Drugie dotyczy uzdrowienia relacji między dwiema osobami, zniszczonych na skutek jakiegoś złego czynu, czy złych emocji. W najpopularniejszej i najczęściej odmawianej przez nas modlitwie, Modlitwie Pańskiej prosimy Boga, aby przebaczył nam nasze winy (długi). Według Biblii grzesznik jest dłużnikiem, któremu Bóg mocą swego przebaczenia daruje długi. Jest to darowanie darmowe. Ma swoje źródło w niepojętym miłosierdziu Bożym, ale zapominamy często, że do tej prośby dołączmy za każdym razem zobowiązanie: jak i my odpuszczamy tym, którzy przeciw nam zawinili. Czy nie czujemy się czasem hipokrytami odmawiając tę modlitwę?

Każdy z nas wie, co to pustynia!? Geologowie mówią, że wszędzie tam, gdzie na pustyni woda znajduje się tuż pod powierzchnią, rozkwitają piękne oazy. Wystarczy naprawdę niewiele, wystarczy dotrzeć do pokładów wody i wydobyć ją na powierzchnię, a pustynia zamienia się w prawdziwy ogród. Problem w tym, że trzeba kopać a to wymaga wysiłku.

Kiedy patrzymy dzisiaj na niespokojne ludzkie serca, skłócone środowiska pracy czy rodziny, anonimowe osiedla czy domy — to czy nie przypominają one coraz częściej jałowych pustyń? „Tak naprawdę przebaczenie – jak to ładnie określił Brat Roger z Taizé – jest  wiertłem, które dociera do najgłębszych pokładów naszej duszy tak, że wytryskuje w niej radość. Chrystus chce nas przekonać, że jest ono najbardziej niesłychaną, najbardziej nieprawdopodobną, najszlachetniejszą z rzeczywistości królestwa Bożego”. Czy rozumiemy to? Aby żyć Chrystusem pośród innych ludzi, największym ryzykiem jest przebaczenie. A jednak Chrystus domaga się od nas podjęcia tego ryzyka, bo ono wytrąca broń z ręki złu i najpełniej zanurza nas w prawdziwej radości, jaką daje miłość. Bóg kocha stale i dlatego stale przebacza. To człowiek może przestać kochać i wtedy nie przebacza, wtedy jego serce się zamyka, a w zamkniętym sercu, w ciemnościach, dojrzewa to, co je niszczy: niechęć, podejrzliwość, zazdrość, zemsta…

„Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy” – pisał średniowieczny teolog nadreński Mistrz Eckhart. Jeżeli zatem nie chcesz przebaczać nigdy nie mów, że naprawdę kochasz!