Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Jeszcze o milości…

Starajcie się gorliwie o większe dary Boże; ja wskażę wam drogę jeszcze doskonalszą.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się miedzią dźwięczącą
lub cymbałem brzmiącym.
Gdybym posiadał dar przemawiania z natchnienia Bożego
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadł wszelką wiedzę,
i wiarę miał taką, żebym mógł góry przenosić,
a miłości bym nie miał,
niczym jestem.
Gdybym cały swój majątek rozdał na żywienie ubogich
i własne ciało wydał na spalenie,
a miłości bym nie miał,
nic mi nie pomoże.
Miłość jest cierpliwa,
uprzejma jest.
Miłość nie zazdrości, nie przechwala się,
nie unosi się pychą,
nie zachowuje się nietaktownie,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z nieprawości, lecz raduje się z triumfu prawdy.
Miłość wszystko znosi,
każdemu wierzy,
każdemu ufa,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
chociaż dar przemawiania z natchnienia Bożego zaniknie,
chociaż dar modlenia się w obcych językach przeminie,
chociaż wiedzy zabraknie.
Niedoskonała jest nasza wiedza,
niedoskonałe nasze przemawianie z natchnienia Bożego.
Gdy przyjdzie życie doskonałe,
niedoskonałe zniknie.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
myślałem jak dziecko,
rozumowałem jak dziecko.
Gdy stałem się dojrzałym człowiekiem,
pozbyłem się cech dziecinnych.
Teraz widzimy niejasno jak w zwierciadle,
potem zobaczymy bezpośrednio – twarzą w twarz.
Teraz poznaję częściowo,
potem poznam [całkowicie],
tak jak sam jestem poznany.
Teraz ważne są trzy rzeczy:
wiara,
nadzieja,
miłość.
A z nich największa jest miłość.

                                             Hymn o miłości (1 List Św. Pawła do Koryntian, 13,1-13)



 Miłość jest lotem ptaka na bezkresnym niebie,


   Ale lot ptaka


   jest czymś więcej niż mała cielesna istota,


   szybująca w przestworzach,


   więcej niż zakochane skrzydła, pieszczone przez zalotny wiatr


   więcej niż niewypowiedziana radość,


   gdy zamierają uderzenia skrzydeł,
   a ciało spokojnie unosi się w światłość.
Miłość jest śpiewem skrzypiec, śpiewających pieśń świata.


   Ale muzyka skrzypiec


   to coś więcej niż drewno i smyczek,


   bezwładnie i bardziej samotne


   niż nuty tańczące na partyturze w wieczorowych strojach


   to coś więcej niż palce artysty,


   przebiegające po strunach.
Miłość jest światłem na ludzkich drogach.


   Ale światło, które się daje,


   to coś więcej niż poranne pieszczoty,


   otwierające oczy nocy,


   to coś więcej niż promienie ognia ogrzewające ciała


   i więcej niż tysiąc jedwabnych pędzelków,


   malujących twarze.
Miłość jest rzeką srebra, która płynie w stronę morza.
   Ale rzeką żywą, która się wlecze lub spieszy,


   to coś więcej niż gościnne łożysko lub szkatułka na kosztowności,


   która tylko zatrzymuje,


   to coś więcej niż tylko woda zaczerwieniona spojrzeniem zachodzącego słońca,


   to coś więcej niż człowiek na brzegu,


   rzucający przynętę, by łowić ryby.
Miłość jest szybkim statkiem, który na wodzie pruje fale.


   Ale kurs żaglowca,
   to coś więcej niż zdobywcza dziobnica,


   prująca morze, które się poddaje lub walczy


   to coś więcej niż drżenie żagli pod pieszczotą bryzy czy podmuchu wiatru


   to coś więcej niż ręce majtka uczepione drążka


   ściągającego nieznużenie swą dziką kochankę.
   …Miłość przewyższa miłość
Miłość jest TCHNIENIEM nieskończonym, które przychodzi skądinąd i zmierza gdzie indziej.
Miłość jest duszą człowieka, która rozpoznaje TCHNIENIE,


jest wolnością człowieka, który cały zwraca się ku Niemu.


Miłość jest zgodą człowieka na zapraszające TCHNIENIE,


jest sercem człowieka, które się otwiera, by Je przyjąć i Mu się oddać,


jest ciałem człowieka, które się skupia gotowe do dyspozycji,


aby zamieszkała przez Nie i Nim przeniknięte


uniosło się ku drugim, ku… drugiej


i żeby wreszcie


to, co było oddalone, zjednoczyło się i dostosowało się,
to, co było rozdzielone, stało się czymś jednym


i żeby z JEDNOŚCI wytrysnęło nowe życie.