Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Na początku powinno być Słowo… Ale czy jest?

Liturgia Słowa zaprasza nas do ponownego pochylenia się nad treścią Prologu  Ewangelii św. Jana.

Jan pisze, że to, co jest na początku, jest najważniejsze, jest fundamentalne. Na początku było Słowo. Słowo, które było u Boga i było Bogiem. Początkiem, czyli źródłem wszystkiego jest Bóg.  Jest początkiem czasu, stworzenia, początkiem naszego życia… Ten, kto z Nim zaczyna, ten może być spokojny o wszystko, czyli o przyszłość. Na początku jest Słowo Boga. Dobrze byłoby, gdyby było Ono także na początku każdego  naszego dnia, na początku nowego roku, u początku każdej podejmowanej przez nas decyzji, naszego  myślenia czy naszej rozmowy z kimś… Czy to aż tak wiele? Jakże inaczej wyglądałoby wiele naszych decyzji, relacji, rozmów, gdyby na ich początku było Słowo Boga… Ale czy jest!?

Mamy początek roku i doskonale się składa, że Bóg nam przypomina o wadze swojego Słowa naszym życiu. Nikt nie może twierdzić, że naprawdę spotkał Jezusa, że za Nim idzie kto nie pozwala Mu przemawiać do swojego serca.

Często słyszymy wezwanie, aby czynić to, co podpowiada nam nasze serce. Serce człowieka jest stawiane na początku naszego kodeksu moralnego – ale to zły początek. Nie powinno się na początku słuchać serca ludzkiego, które jak mówi prorok Jeremiasz „jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi?”(Jer 17,9). Bardziej wiarygodne niż to, co jest w naszym sercu jest Słowo Boga, w którym zawarte jest Serce Boga! Ponieważ to Słowo zostało nam podarowane z miłości.  

Myślę, że to ważne przypomnienie na początku roku, zwłaszcza tego, który jest Rokiem Miłosierdzia. Miłosierdzia bowiem nikt z nas nie potrafi ofiarować sam z siebie. Ono najpierw musi być udzielone naszemu sercu jako dar. Za każdym razem, kiedy otwieramy twarde okładki Biblii, w tym samym momencie Bóg otwiera twarde bramy naszych serc i wkracza w nasze życie.

Na początku było Słowo… Zanim Bóg uporządkował swoim słowem świat, panował chaos – jak mówi Pismo Święte. Może w Twoim życiu, w twojej rodzinie, małżeństwie czy pracy  też doświadczasz jakiegoś chaosu. Próbowałeś je po wielokroć zmienić, naprawiać i nic z tego nie wyszło. I zastanawiasz się dlaczego?                                    

Może właśnie dlatego, że zapomniałeś o tym, że na początku powinno być Słowo Boga, że najpierw warto posłuchać tego, co On ma tobie do powiedzenia zanim zaczniesz działać… Czy to aż tak wiele? Jakże inaczej wyglądałoby wiele naszych wyborów, relacji rodzinnych, rozwiązań problemów zawodowych, gdyby na ich początku było Słowo Boga… Ale czy jest!?

Myślę, że to dobre przesłanie dzisiejszej niedzieli. Dobre przesłanie na kolejny, nowy rok, aby częściej niż dotąd otwierać Biblię – i daj szansę Bogu, by nas prowadził swoim Słowem i zawartą w nim mądrością, by przemieniał z nami naszą rzeczywistość!

Wczytywanie się w Słowo Boże każdego dnia może nie objawi się na początku wielkimi zmianami w twoim życiu, ponieważ gruntowne przemiany zachodzą bardzo głęboko i powoli. Ale w końcu mówimy przecież o Słowie, które stworzyło świat, które stworzyło ciebie i mnie, które przyniosło zbawienie.

Jeśli zatem damy Mu szansę przemawiać częściej niż dotąd do naszego serca,  przemieni też nasze życie…