Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Ofiarowanie

W tradycji Kościoła Wschodniego Ofiarowanie (zarówno przeżywane dzisiaj Ofiarowanie NMP jak i Ofiarowanie Pańskie obchodzone u nas 2 lutego) nazywa się inaczej Świętem Spotkania. Ta nazwa odwołuje się do głębokiej prawdy przynoszonej przez te święta: spotkania Boga z człowiekiem. Ewangelia w obu tych przypadkach posługuje się tym samym fragmentem, gdyż nie mamy relacji ewangelicznej z dzieciństwa Maryi poza pismami apokryficznymi.


Jezus, Bóg-Człowiek przychodzi do człowieka. Dokonuje się to przez ludzi – Maryję  i Józefa. Rozpoznającymi przychodzącego Boga są kapłan Symeon i prorokini Anna – uosobienie tęsknoty pokoleń oczekujących Zbawiciela. W tym spotkaniu zaczynają się realizować obietnice Starego Testamentu. Boga Obecnego doświadcza mężczyzna i kobieta, bo Jego przyjście stało się dla wszystkich (por. Ga 3, 28). Wszyscy przez Niego mają możliwość bycia z Bogiem – Miłością.

To, co wyróżnia chrześcijaństwo spośród wszystkich religii to fakt, że Bóg stal się człowiekiem -jednym z nas. W jakiś niezwykły i zupełnie niezrozumiały sposób postanowił przybliżyć się bez reszty do każdego człowieka. Od tej pory nikt nie może mu zarzucić, że nie zna doli człowieka, że się nią nie interesuje, że jest Bogiem dalekim. Ale co najważniejsze, to przyjście się nie skończyło. Jak sam nas zapewnił: pozostanie z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Nasz Bóg jest Bogiem wciąż przychodzącym. Ile razy swoim sumienie dotykasz kratek konfesjonału, a potem karmisz się Eucharystią  – Bogiem ukrytym w odrobinie chleba; ile razy, choć w mroku ludzkiego niezrozumienia, ale z wiarą może nawet małą jak ziarnko gorczycy wtapiasz się w Słowo zapisane w Piśmie Świętym; ile razy zginasz kolana i próbujesz sklecić słowa nieporadnej modlitwy; ile razy zachwycasz się pięknem świata; ile razy słowem, czynem w sobie i w innych odsłaniasz dobro; ile razy pochylasz się nad cierpieniem lub potrzebą drugiego człowieka; ile razy zmagasz się ze sobą, z  pokusą, z doświadczeniem słabości; ile razy ćwiczysz swoją wolę by wykrzesać z siebie cierpliwość do drugiego, może trudnego człowieka; ile razy z miłością czuwasz przy swoim dziecku czy przy łóżku chorego człowieka, tyle razy staje się Święto Spotkania Boga w Tobie i przez Ciebie z drugim człowiekiem. To także powód dla nas chrześcijan do nieustannego świętowania!

To wszystko to ciągłe próby wypełnienia zadania, jakie Chrystus nam – swoim uczniom – zostawił. Naśladować Go to nic innego jak Jego życie nieustannie przekładać na język codzienności. Tak jak On – w bardzo konkretny sposób – upodobnił się do nas, tak i my musimy szukać dróg upodabniania się do Niego w konkretnych sytuacjach naszego życia. I nie pozwólmy sobie wmówić, że to nie możliwe. On jest z nami i będzie nas w tym wspomagał swoja laską, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.