Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Znaleźć schronienie w zgiełku życia

Styl naszego życia naznaczonego nieustanną krzątaniną, której efektem jest chroniczny brak czasu zmusza wielu ludzi do poszukiwania miejsca odosobnienia – będącego szansą zatrzymania się w biegu życia, aby z nieco głębszej perspektywy spojrzeć na życie.

To szukanie miejsca odosobnienia i schronienia zarazem nie jest niczym nowym. Poszukiwanie takich miejsc zajmowało także Ojców i Matki Pustyni, którzy z perspektywy takich właśnie miejsc zachęcali do namysłu nad życiem z perspektywy ducha.

Jako ludzie wiary żyjący wprawdzie na świecie, ale nie przynależący do tego świata – co mocno podkreśla Chrystus i Apostołowie – powinniśmy często zadawać sobie pytanie: gdzie pośród tej codziennej krzątaniny, w której chcąc nie chcąc uczestniczymy znajdujemy schronienie? Gdzie w moim życiu odnajduję to, co współcześni nauczyciele modlitwy nazywają SANKTUARIUM?

Jest to przestrzeń, w której potrafię poczuć się wolny od codziennej presji  i natłoku obowiązków, po to, aby znaleźć to, co najistotniejsze z punktu widzenia wiary!

Święty Benedykt w swojej regule wylicza kilka elementów takiego miejsca (przestrzeni), która dla rozwoju naszego życia duchowego jest czymś nieodzownym.

  1. Jest to miejsce poza światem (a więc nie należące do porządku świata konsumpcji, hiper-aktywności).

  2. Jest to miejsce, które niesie pokój.

  3. Dalej wywodząc od źródłosłowu terminu sanktuarium (sanctus) – jest to miejsce święte oraz miejsce dające schronienie przed wpływem świata. To przestrzeń, która nie do końca zależna jest od naszych zabiegów, gdyż jest przestrzenią, do której zaprasza nas Bóg i którą On sam wraz z nami kształtuje. To właśnie dlatego, że jest ona przestrzenia Bożej obecności i Bożego słuchania odkrywamy ja jako świętą.

  4. Ta możliwość za-słuchania się w Boga jest kolejnym, nieodzownym warunkiem takiej duchowej przestrzeni, na która zwraca uwagę św. Benedykt. Oczywiście dla człowieka wiary, jak podkreśla św. Paweł wszystko może być takim miejscem obecności Boga, „bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”, ale jak podkreśla św. benedykt nie tyle sama obecność Boga, lecz właśnie możliwość wsłuchania się w niego przesądza o wyborze takiego miejsca i to wsłuchania się w ciszy, którą nauczyciel mnichów bardzo podkreśla, gdyż dzięki niej możemy słuchać Boga w sposób bardziej intensywny.

Kiedy spoglądamy na wymienione przez św. Benedykta cechy, które są podstawą budowania SANKTUARIUM łatwo dostrzec, że przestrzeń medytacji jest tym doświadczeniem, które spełnia wszystkie powyższe warunki. Może się ona zatem stać doskonałym miejscem odosobnienia, miejscem dającym schronienie przed światem a co najważniejsze miejscem, które możemy znaleźć prawie wszędzie, właśnie dlatego, że wszystko jest miejscem Boga, że w Nim żyjemy poruszamy się i jesteśmy. Wystarczy, że wejdziemy w cisze Jego obecności, że zamkniemy za sobą drzwi, aby za nimi odnaleźć Boga obecnego w ukryciu, choć przecież zawsze blisko nas.

Jest to sanktuarium serca i umysłu, gdzie nie mają zastosowania normalne prawa fizyki. Nie odkryjemy o całego od razu, ponieważ to sanktuarium jest nieskończone, a także dlatego, że nie jest to coś gotowego i że budujemy go razem z Bogiem. W tym świętym sanktuarium Bóg daje nam plan budowy i pokazuje nam jak z niego skorzystać. Nikt nas tu jednak nie zastąpi. Każde sanktuarium stanowi bowiem część tego samego boskiego planu, lecz każde także jest inne, osobiste, jedyne w swoim rodzaju, bo mieszkaniec sanktuarium jest również jego budowniczym.

Zapraszam więc do przejścia przez drzwi i do zrobienie pierwszego kroku za próg, po to, aby móc stanąć na tym, co jest fundamentem każdego prawdziwego sanktuarium a czego dzisiaj poszukuje coraz większa rzesza ludzi: ciszy i milczenia. Jeśli powierzymy się Bogu, On poprowadzi nas dalej.