Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Dziesięć słów Boga

Dzisiejsza liturgia słowa przywołuje moment ofiarowania człowiekowi przez Boga Dekalogu: „I był tam [Mojżesz] u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza – Dziesięć Słów”. [Wj 34,28]

We współczesnym świecie nie ma takiej dziedziny życia, która nie podlegałaby pewnym przeobrażeniom. Zmieniają się warunki życia, zmieniają się ludzkie poglądy, obyczaje, tradycje, zmieniają się systemy wartości, wzorce postępowania, prawa rządzące życiem ludzkiej społeczności. Ten proces przemian nie ominął także sfery religijności. Choć wierzymy w tego samego Boga, w którego wierzyli nasi ojcowie i dziadowie to jednak zmienia się styl pobożności – zmienia się sposób modlitwy, sposób uczestnictwa w życiu Kościoła. Staramy się we współczesnych warunkach wciąż na nowo odczytywać niezmienną prawdę Ewangelii.

Od ponad 3 tys. lat, najpierw dla narodu wybranego, a potem także dla wszystkich chrześcijan fundamentem postępowania moralnego był Dekalog. W naszym zmieniającym się świecie nie brak głosów i postaw wskazujących na to, że i to prawo moralne powinno ulec przeobrażeniu, że już nie przystaje do mentalności współczesnego człowieka, że przynajmniej w jakiejś części się zdezaktualizowało.

Współczesny człowiek, ceniący swoją wolność, często reaguje wręcz alergicznie na wszelkiego rodzaju nakazy. Także w Dekalogu widzi wyłącznie spis zakazów, poprzez które chce się ograniczyć jego wolność, za pomocą których chce się go zmusić do określonych zachowań. W codziennym życiu spotykamy się z wieloma najróżnorodniejszymi nakazami. Czy możemy jednak powiedzieć, że na przykład ktoś, kto umieścił przy trawniku tabliczkę z napisem nie deptać trawników chce ograniczyć wolność tych, którzy przechodzą obok? Albo ktoś, kto w muzeum umieścił napis nie dotykać eksponatów chce w jakiś sposób ograniczyć wolność zwiedzających? Z pewnością nie!

Można by podać wiele przykładów nakazów z codziennego życia, które często sami tworzymy i z pewnością doszlibyśmy do wniosku, że ustanawiane są one nie po to, aby ograniczać wolność, ale po to, by chronić jakąś wartość, a więc wszystko to co dla człowieka jest cenne. Rolą wszelkich zakazów i nakazów jest ochrona tego, co jest wartością. Co więcej, o tyle tylko mają one jakikolwiek sens, o ile chronią to, co jest cenne.

W tym kontekście trzeba też spojrzeć na Przykazania Boże. Kochający Bóg nie dał ich po to, by człowieka pozbawić wolności lub ją ograniczyć – sam przecież darem wolności człowieka obdarzył. Dał przykazania po to, aby chronić wartości dla człowieka najważniejsze, takie jak jego relacje ze Stwórcą, ludzkie życie, ludzką miłość, własność człowieka, prawdę. Każde z Przykazań chroni jakąś wielką wartość w życiu człowieka. We współczesnym świecie, w którym tak często zmieniają się systemy wartości, człowiek traci orientację i nieraz sam już nie wie, co jest wartością, a co nią nie jest. Dekalog jest swoistym drogowskazem, pozwalającym poznać wartości prawdziwe, wartości największe.

Jakże znamienne jest to, że kiedy bł. Jan Paweł II przybył do Polski w 1991 roku jako fundament swoich homilii wybrał właśnie Dekalog. Jakby chciał w ten sposób nam powiedzieć, na jakim fundamencie powinniśmy budować świeżo odzyskaną suwerenność. Jakby chciał nam przypomnieć, że Dekalog jest wciąż aktualny, choć z pewnością musi być na nowo odczytywany w kontekście współczesności.

Przykazania nie stanowią żadnego zagrożenia dla wolności człowieka. Wręcz przeciwnie, Dekalog zakłada wolność, jest skierowany do człowieka wolnego! Nikt z nas nie jest zmuszony przez Boga do życia w relacji z Nim. Bóg zawsze pyta: „Jeśli chcesz”…

Aby zrozumieć sens i wartość Dekalogu trzeba najpierw uświadomić sobie, kto jest Autorem tego niezwykłego prawa. Jeśli uświadomimy to sobie, wówczas dostrzeżemy, że Bóg ma dużo szersza perspektywę widzenia wielu spraw i już to jest powodem, aby Mu zaufać i nie próbować przykrawać tego, co nam oferuje do naszego ludzkiego i ograniczonego sposobu postrzegania rzeczywistości.

W tym kontekście przypomina mi się dialog Boga z Hiobem:

I z wichru Pan odpowiedział Hiobowi tymi słowami:

Któż tu zaciemnić chce zamiar słowami nierozumnymi? Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał – pouczysz Mnie. Czy pomagałeś w stworzeniu świata… Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię?  Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył? Na czym się słupy wspierają? Kto założył jej kamień węgielny ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych? …i przy stworzeniu morza? Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone? Złamałem jego wielkość mym prawem, wprawiłem wrzeciądze i bramę. I rzekłem: „Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich nadętych fal”. Czy rozkazujesz zorzy? Czyś w życiu rozkazał rankowi, wyznaczył miejsce jutrzence? Czy znasz granice ziemi? Czy dotarłeś do źródeł morza? Czy doszedłeś do dna Otchłani? Czy wskazano ci bramy śmierci? Widziałeś drzwi do ciemności? Czy zgłębiłeś przestrzeń ziemi? Powiedz, czy znasz to wszystko? (…) Czy połączysz gwiazdy Plejad? Rozluźnisz więzy Oriona? Czy wypuścisz o czasie Gwiazdę Poranną? I wywiedziesz Niedźwiedzicę z dziećmi? Czy znane ci prawa niebios, czy wyjaśnisz ich pismo na ziemi? Czy głos swój podniesiesz do chmur, by cię ulewa przykryła? Czy poślesz pioruny i pójdą ze słowem: „Jesteśmy do usług”?

Zwrócił się Pan do Hioba i rzekł: „Niech przeciwnik Wszechmocnego odpowie. Niech zabrzmi głos krytyka Boga!” Naprawdę chcesz złamać me prawa? Wykażesz Mi zło? Jesteś czysty? Czy ramię masz mocne jak Bóg? Czy głos twój rozbrzmiewa jak Jego? [Hi 38, 1- 18.31-35. 40, 1-2]

Najważniejszą zaś kwestią jest to, że prawo to zostało nam dane z miłości. Realizacja przykazań ma więc być odpowiedzią człowieka na inicjatywę miłości Pana, ma być wyrazem wdzięczności i dziękczynienia. Słowa prologu mają i nam przypominać, że Autorem Dziesięciu Przykazań jest kochający Bóg, który pragnie naszego dobra, który jak dobry ojciec chce swoim dzieciom wskazać bezpieczną drogę, który pragnie przestrzec przed tym, co złe, co może prowadzić do nieszczęścia. Jeśli zapomnimy o tym, że Dekalog jest darem Boga, darem Jego miłości, to zawsze będziemy go traktowali tylko jako prawo, które zostało nam narzucone. A wówczas jesteśmy już tylko krok od rozminięcia się z intencją miłującego Prawodawcy.