Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Błogosławiony, kto we Mnie nie zwątpi

Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: „Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? „W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Łk 7,18-23).

W życiu są różne momenty. Bywają takie, kiedy wydaje się, że wszystko burzy się i przemija. W takich sytuacjach trudniej niż w chwilach pomyślności uwierzyć nam, że Jezus jest wiernym towarzyszem naszej drogi, że jest przy nas, aby nas wspierać swoja obecnością i łaską.

„Błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Te słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii zawierają głęboka naukę. Chrystus przychodząc na świat ukazuje się nie jako potężny i chwalebny Zbawiciel, ale jako pokorny, ubogi i łagodny Sługa Jahwe. I tak też działa przez wieki. Każdy, kto spodziewa się z Jego strony spektakularnych interwencji w historię świata i człowieka musi się rozczarować. Takie oczekiwania jednak są zwykle oczekiwaniami ludzi małej wiary, którzy bardziej ufają ukształtowanemu na swoją modłę obrazowi Boga, który w sobie noszą niż słowu Bożemu, w którym Bóg opowiada nam o sobie.

Aby znaleźć Chrystusa prawdziwego i uwierzyć w Niego trzeba najpierw bezgranicznego zaufania do Jego słowa. Wiara bowiem nie daje jasnego widzenia rzeczywistości nadprzyrodzonych (czasem w takim widzeniu udział mają mistycy), lecz w głównej mierze opiera się na słowie Boga, które jest Miłością.

Święty Jan od Krzyża, patron dnia dzisiejszego choć sam był mistykiem zachęcał: „Wsłuchaj się w słowo pełne znaczenia i najgłębszej prawdy: szukaj Go przez wiarę i miłość, nie zadowalając się żadną inną rzeczywistością” [PD1, 11] To zdanie doskonale oddaje ducha medytacji, w której opierając się jedynie na prostym wezwaniu – słowie pozwalamy się prowadzić droga wiary najlepszemu Przewodnikowi na tej drodze, jakim jest Jezus.

Praktyka medytacji uczy nas, że życie w zjednoczeniu z Bogiem nie opiera się na uczuciach, czy nawet najpiękniejszych przeżyciach, które jej towarzyszą, ale na wiernym podążaniu drogą słowa; drogą często trudną, opartą na akcie woli a jednocześnie uczącą nas odrywania się od wszelkich duchowych przyjemności i pociech a także wyobrażeń, pragnąc nas prowadzić ścieżką tzw. „czystej wiary”.

Doświadczenie wiary, jeśli jest prawdziwe – pisze Mistrz Eckhart, przedstawiciel mistyki nadreńskiej – ukazuje Boga takim jakim On jest. Nie dozwala Go oglądać za pomocą naszych zmysłów, lecz uczy zaufania, że jest On Kimś bardziej uchwytnym przez miłość i wiarę niż przez rozum [Dzieła wszystkie, t. 4].

Jezus pozwala na pytania w wierze. Nie dziwi się wątpliwościom Jana. Wiara zakłada pytania i zmagania z wątpliwościami. Ważne jest tylko, czy i gdzie próbujemy te wątpliwości rozwiewać.

Jezus przyjął i uważnie wysłuchał pytań skierowanych do Niego przez Jana za pośrednictwem uczniów, ale na zadane pytania nie odpowiedział wprost, to znaczy jednoznacznym potwierdzeniem albo zaprzeczeniem. Cechą Chrystusa jest bowiem to, że zawsze postępuje w sposób sobie właściwy, suwerenny i zaskakujący. Nie zawsze odpowiedzi, jakich udziela nam Chrystus na nasze wątpliwości i pytania będą zgodne z naszymi oczekiwaniami. Niejednokrotnie będą nas zaskakiwać, gdyż Bóg, w którego wierzymy jest zaskakujący.

Merton w komentarzu do dzisiejszej Ewangelii pisze: „W swojej odpowiedzi udzielonej Janowi ukrył Jezus serdeczną prośbę i perswazję. Można by ją tak wyrazić: «Janie, zaufaj Mi! Wszystko dzieje się zgodnie z wolą Ojca i w kolejności przez Niego określonej. Bądź spokojny». Jezus chce, aby Jan oparł się na słowie Jezusa, które zawsze się spełnia i nigdy nie zawodzi” [ Codzienne medytacje]

To wskazówka także dla nas idących droga wiary. Ewangelia dzisiejsza chce nas przekonać, że w sytuacjach, gdy nasza wiara w Jezusa zostaje wystawiona na próbę i być może zrodzą się w nas wątpliwości i  odczucia podobne do Janowych –  nie powinniśmy zostawać sami z naszymi wątpliwościami i pytaniami. W sytuacjach bardzo trudnych powinniśmy jak Jan zwracać się do Jezusa i prosić Go o „wyjaśnienia”, o światło, o umocnienie.

Jezus zawsze znajdzie sposób, by upewnić nas w wierze i wewnętrznie uspokoić. A najpełniej ów pokój przynosi naszym sercom przez swoje słowo i łaskę. Dobrze wiedza o tym ci, którzy w codziennej medytacji ten pokój serca odnajdują. W słowie, które nieustannie towarzyszy tej praktyce Chrystus udziela nam też najlepszych odpowiedzi na nasze wątpliwości w wierze, choć ważne, aby te podpowiedzi przyjąć nie intelektem, ale sercem, bo tylko na tym poziomie będą one dla nas w pełni zrozumiałe.