Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Gdy się modlicie

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie». (Mt 6, 1-6. 16-18)


Dzisiejsza medytacja wprowadza nas w czas Wielkiego Postu i uczy nas zawierzenia tego czasu, który po raz kolejny otrzymujemy w darze  od Pana Boga. Wielokrotnie w tym czasie usłyszymy wezwanie do nawrócenia.

Praktyka medytacji uczy wielkiej pokory wobec wezwania do nawrócenia. Niejednokrotnie gubi nas przekonanie, że nawrócenie, to przede wszystkim owoc naszego działania, tymczasem przychodzi ono zawsze jako dar od Pana Boga. Jedyne, co my możemy uczynić, to przygotować się i otworzyć na tę łaskę, która jako jedyna może nas przemieniać.

Jezus daje nam trzy punkty oparcia do dobrego przeżycia czasu przemiany: uczynki miłosierdzia, modlitwa i post.

Post. Trzeba przypomnieć, że nie polega on przede wszystkim na tym, że się nie je. Dzisiaj tę praktykę zastąpiła nam wstrzemięźliwość od mięsa, słodyczy, telewizji etc., ale z prawdziwym postem ma ona niewiele wspólnego. Post, który jest ograniczeniem naszych posiłków powinien pozwolić nam poczuć na własnej skórze, że naprawdę nie samym chlebem żyje człowiek.

Ojcowie Pustyni nauczali, że poszcząc, czyli odmawiając sobie pokarmów zyskujemy dwie cenne wartości: czas i określone środki finansowe. Co z nimi zrobić? Zaoszczędzony czas należy przeznaczyć na modlitwę, a tym, co materialnie zaoszczędziliśmy, trzeba podzielić się z najuboższymi. I to są właśnie dwa kolejne wymiary dopełniające praktykę postu: modlitwa i pomoc najuboższym (jałmużna). Bez nich poszczenie – i sam Wielki Post – wydając się tracić głębszy sens. Zwłaszcza, że sam post, bez kolejnych dwóch praktyk, na które wskazuje Chrystus byłby wypełnieniem Jego nakazu jedynie w jednej trzeciej.

Pan Jezus mówi nam też, że to wszystko ma odbywać się w ukryciu. Medytacja uczy nas takiego ukrytego działania. Uczy nas pokory, bo sprawia, że owoce naszej praktyki łatwiej przypisać Bożej łasce niż swojemu wysiłkowi. I tak powinno być z całym Wielkim Postem a w konsekwencji z całym naszym życiem.

Trzy wartości Wielkiego Postu powinny rozpalić w nas na nowo pragnienie odnowienia naszego życia.

Dyskretna dobroczynność uwrażliwia nasze serca na potrzeby drugiego człowieka, również te niewypowiedziane, które można dostrzec jedynie sercem.

Odnalezienie swojej izdebki do medytacji i modlitwy uwrażliwia nasze serca i daje możliwość zdiagnozowania i zapobieżenia temu wszystkiemu, co w naszym życiu próbuje zająć miejsce należne jedynie Bogu.

I wreszcie wartość postu, który uczy nas budowania naszego życia w oparciu o zaufanie Bogu bardziej niż własnym siłom a ponadto uczy nas tak potrzebnego dystansu do tego, bez czego wydaje nam się, że nie potrafimy żyć, poszerzając wolność naszego serca.

Czas dobrego przeżycia Wielkiego Postu to nic innego jak chęć naśladowania Jezusa w tym, jak On przeżył te czterdzieści dni na pustyni [Mt 4, 1-2]. Jezus zaprasza nas do wyjścia z Nim na pustynię, byśmy przy pomocy praktyk, które nam podpowiada pozbyli się przede wszystkim swoich wyobrażeń i ogołocili się wewnętrznie, gdyż tylko ogołoceni będziemy gotowi na przyjęcie łaski, którą Bóg pragnie nas napełnić.

Medytacja uczy nas takiej postawy, gdyż wytwarzając w nas wewnętrzną pustkę będącą następstwem wsłuchiwania się w słowo uczy nas wychodzić nieustannie poza nasze wyobrażenia a dzięki temu uzdalnia nas do spotkania Boga – nie Boga naszych wyobrażeń – ale takiego, jakim On naprawdę jest z Jego łaską i miłością, które przekraczają nasze wyobrażenia i które stają się prawdziwym źródłem naszej przemiany i nawrócenia.

Niech Boża łaska i miłość pozwolą nam jak najowocniej przeżyć ten czas łaski, którym po raz kolejny Bóg nas obdarowuje.