Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Pierwszeństwo Jezusa

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom. (Łk 6,20-26)

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus cztery razy mówi: „błogosławieni jesteście” i cztery razy mówi: „biada wam”. Ale to nie jest tak, że On dzieli ludzi na dwie przeciwstawne grupy i do jednej grupy mówi: „błogosławieni jesteście”, a do drugiej: „biada wam”. Jedno i drugie odnosi się do każdego z nas. Bo w każdym z nas jest człowiek Boży, tęskniący za Bogiem i pragnący żyć w jedności z Nim. I w każdym z nas jest stary człowiek, człowiek grzechu, zapatrzony w doczesność, buntujący się nierzadko przeciwko Bogu. Ważne jest to, który z tych dwóch rodzajów człowieka w nas dominuje!?

Dopóki jesteśmy na tym świecie, wciąż toczy się w nas walka między tymi dwoma rodzajami ludzi, bo taka jest rzeczywistość życia duchowego.

Trawestując słowo z dzisiejszej Ewangelii można by powiedzieć  Błogosławieni jesteście, jeżeli żadnych dóbr tego świata nie stawiacie ponad Boga. Pierwszeństwo Boga – to jest to o co wciąż musimy zabiegać w doświadczeniu wiary.

„Pierwsze zawsze musi być pierwsze” – napisze w jednej ze swoich książek biskup Ryś. To oznacza w praktyce, że Chrystusa wybieram Jako pierwszą i najważniejszą wartość mojego życia w ogóle i że potwierdzam nieustannie ten wybór czyniąc Go pierwszym dziś, pierwszym na danym etapie mojego życia, pierwszym w każdym momencie. W sposób konkretny objawia się to tym, że Jego głos, Jego słowo jest pierwszym, w które się wsłuchuję, z którym uzgadniam moje plany i wybory. I nie zakładajmy, że już to wiemy, bo w teorii możemy być świadomi wielu rzeczy, ale dopóki teoria nie przełoży się na praktykę, pozostanie tylko co najwyżej niezrealizowanym marzeniem.

Medytacja to doświadczenie, które uczy nas właśnie walki o pierwszeństwo Chrystusa i Jego słowa w naszym życiu. Najpierw w modlitwie, gdzie oddaję Mu nie tylko głos przez zasłuchanie w słowo, które wybrzmiewa w moim sercu, ale też przez zgodzę na to, aby to On był przewodnikiem na tej drodze modlitwy, tym który pisze jej scenariusz.

Medytacja jest tym doświadczeniem, które uczy nas jak trudno zrezygnować naszemu „ja” z pierwszeństwa, dlatego będzie nam ono podsuwało różne myśli, obrazy, rozproszenia, byle by tylko skupić naszą uwagę na sobie. W medytacji monologicznej uczymy się je ignorować właśnie po to, aby na pierwsze miejsce wysunęło się słowo Boże – imię Jezus, w którym Bóg objawia nam pełnię swojej miłości do nas, w którym przynosi nam zbawienie, w którym zapewnia nas o swojej bliskości. To Imię, w którym znajdujemy światło, umocnienie i uzdrowienie. To Imię, które prowadzi nas w doświadczenie wolności dziecka Bożego. To dlatego trzeba nam nieustannie powracać do tego Imienia, wsłuchiwać się w Nie, bo w wiernym i wytrwałym zasłuchaniu w słowo Boga streszcza się cała zasada życia duchowego, życia, które dzięki temu zasłuchaniu staje się prostsze a w konsekwencji daje gwarancję zbawienia.