Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Reguły Postu czy reguły życia?

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie». (Mt 6, 1-6. 16-18)

Ewangelia, którą słyszymy u progu Wielkiego Postu każdego roku tak naprawdę nie jest programem na te najbliższe 40 dni, które są przed nami. Jest programem na całe nasze życie. Jezus daje nam trzy punkty oparcia do dobrego przeżycia czasu przemiany naszych serc, dlatego całe nasze chrześcijańskie życie winno być czasem uczynków miłosierdzia, modlitwy i ascezy. Jak pisze prorok Joel przywoływany w dzisiejszym pierwszym czytaniu: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem! Rozdzierajcie wasze serca, a nie szaty!” (Jl 2, 12) Czyż może być lepszy program praktyki modlitwy którą określamy modlitwą serca? To, co w praktyce medytacji rozdziera nasze serca uzdrawiając je z egoizmu jest słowo – wezwanie, które wspomaga naszą modlitwę i towarzysząca mu łaska. Trawestując znane powiedzenia, że kropla drąży skałę nie siłą, lecz wytrwałością, podobnie można powiedzieć, że wezwanie, które towarzyszy naszej medytacji drąży skałę naszego serca pragnąc wypełnić je łaską i miłością samego Boga, gdyż bez nich nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na wezwania dzisiejszej Ewangelii.

A ona przypomina nam, że nie należy pokazywać ludziom, że jest się pobożnym i dobroczynnym. O naszej modlitwie powinien wiedzieć tylko Bóg. O naszej dobroczynności powinni wiedzieć co najwyżej adresaci tej pomocy. To wystarczy! Modlitwa powinna bowiem – podkreślmy to raz jeszcze – służyć tylko do przemiany serca, a nie do budowania pozytywnego wizerunku siebie u innych. Przemianę serca widać zaś tylko w bezinteresownej miłości. To właśnie po niej winniśmy być rozpoznawani w świecie, jako uczniowie Jezusa.

Jezus dzisiaj przypomina, że najważniejszym elementem uczynków pobożnych i dobrych jest cichość, skrytość i pokora.  To nie czyny na pokaz. To jest trudna praca wewnętrzna. I właśnie to pragnienie: modlitwy cichej, skrytej i pokornej niech nam towarzyszy, gdy każdego dnia, wytrwale siadamy do medytacji, wiedząc, że to Bóg jest tym, który w tym świętym czasie ofiarowanym w duchu miłości Jemu, ale też nam i  innym najlepiej potrafi uformować nasze serce.

Warto być wdzięcznym za dar ofiarowany nam przez Boga w praktyce medytacji monologicznej. To wielka łaska osobistej modlitwy podarowana nam w czasach, gdy wiele osób przeżywa wielkie problemy w modlitwie lub nie modli się w ogóle. Doceniajmy ten niezwykły czas, w którym Jezus zaprasza nas, abyśmy odnajdywali swoją izdebkę do medytacji i uczyli się modlitwy bez wielu słów.