Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Wigilia wigilii

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.

Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię».

Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy.

A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim. (Łk 1, 57-66)

Wigilia wigilii.

Ewangelia  udziela nam dzisiaj bardzo ważnej lekcji w osobie Zachariasza: milczy do chwili narodzin Jana, aby nie przeszkadzać realizacji się dzieł Bożych, aby jego milczenie stało się tłem dla wypełnienia się słowa, które Bóg skierował do niego przez archanioła Gabriela. Przypomnijmy, że było to długie, dziewięciomiesięczne milczenie oczekiwania i nadziei… 

Dobiega końca także czas adwentu, czas wyciszenia, kontemplacji, oczekiwania… Czy rzeczywiście ten adwent był inny? Czy pandemia, która zmusiła nas do siedzenia w domach sprawiała, że więcej czasu poświęciliśmy skupieniu, milczeniu, kontemplacji?

„Człowiek modlitwy nie myśli o owocach swojego trwania przed Bogiem, nie nastawia się na nadzwyczajne doświadczenia, nie myśli o mistycznych łaskach, nie zakłada, że jego prośby zostaną wysłuchane, nie kojarzy modlitwy tylko z dobrym samopoczuciem. Człowiek modlitwy jest człowiekiem wiary, a ta daje tylko jedną obietnicę: ON BĘDZIE BLISKO! A skoro On będzie blisko, to czego więcej nam potrzeba? Gałązka nie musi się martwić o to, czy przyniesie owoc, nie musi wciąż się sobie przyglądać i badać czy pąk się rozwija, czy owoc dojrzewa? Gałązka ma tylko to jedno zadanie – troszczyć się o to, aby być złączona z winnym krzewem. [o. Wilfrid Stinissen OCD]

Adwent to szczególny czas, który chce nam uświadomić, że sprawy najtrudniejsze są z reguły najprostsze. Uczy nas kontemplacyjnego milczenia jako drogi szukania odpowiedzi na najważniejsze pytania. Takiej postawy uczą nas wszystkie postacie czasu Adwentu: Maryja, św. Józef, milczący Zachariasz i jego żona Elżbieta żyjąca w ukryciu aż do narodzenia Jana.  Adwent uczy nas po prostu na modlitwie być, trwać, będąc zasłuchanym w słowo i oczekując aż ono się wypełni. Dlatego czas adwentu zawsze był i jest dla mnie dobrym nauczycielem medytacji. Uczy wznoszenia duszy do Boga, by łączyć się z Nim i by nieustannie przypominać sobie, że imię naszego Boga brzmi: JESTEM i dlatego najlepszym sposobem upodobnienia się do Niego jest świadome bycie w Jego obecności i świadome przeżywanie w Jego obecności całego mojego życia, nie martwiąc się o nic. A adwent przypomina mi jeszcze, coś ważniejszego, że mój Bóg jest też Emmanuelem, czyli Bogiem z nami. Bogiem bliskim. Bogiem pragnącym być obecnym w Twoim i moim życiu. Czy można odkryć piękniejszą tajemnicę od tej?

W mojej parafii jest zwyczaj, że po jutrzejszej – ostatniej porannej Mszy – zachowujemy milczenie. Niczego już nie przygotowujemy, niczego nie załatwiamy, po prostu trwamy w oczekiwaniu na tę najpiękniejszą noc, „gdy się łączy niebo z ziemią, sprawy Boskie ze sprawami ludzkimi” więc i ja zamilknę, aby spoglądając w niebo nie przeoczyć pierwszej gwiazdy zwiastującej wypełnienia się Słowa i aby nie przegapić Boga – Człowieka cichutko pukającego do mojego serca.

A na koniec pozwólcie Kochani życzyć Wam, aby tajemnica ciszy i ciemności, jakie towarzyszyły przyjściu na świat Zbawiciela, dotknęły Waszych serc i wypełniły je Jego miłującą obecnością, aby Wasze serca, umocnione Jego łaską nigdy nie poddały się zniechęceniu, lecz ciągle na nowo podejmowały trud przyjmowania Jego miłości i przekazywania jej dalej”.

Trwając w duchowej łączności. Ks. Marek