Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Mysterium Trinitatis

Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:

«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata». [Mt 28, 16-20]

Historia głosi, że gdy św. Augustyn ukończył pisanie Traktatu o Trójcy Świętej, miał odnotować jedno wiele mówiące zdanie: „Szybciej straci zmysły ktoś, kto będzie usiłował pojąć tajemnice Trójcy Świętej za pomocą swojego rozumu.”

A jednak pomimo tej przestrogi ludzie nie przestali zgłębiać prawdy o Trójcy Świętej, nie unikając także wielu błędów w tym zakresie. Dlatego już całkiem na poważnie św. Augustyn przestrzegał ówczesnych teologów, z którymi prowadził dysputy teologiczne, słowami: „nigdzie indziej błąd nie jest bardziej niebezpieczny niż w odniesieniu do Trójcy Świętej!”

Podobnego zdania jest inny wielki teolog, będący mistrzem św. Tomasza z Akwinu – św. Albert Wielki, który mówił, że „błąd popełniony w dziedzinie odkrywania tajemnicy Trójcy Świętej może zniweczyć cały zamysł wiary i teologii.

I dlatego właśnie przywołany już Święty Tomasz z Akwinu lubił określać temat swoich badań terminem „tajemnica Trójcy”. Dla św. Tomasza „Tajemnica to właśnie sekret Mądrości odkrywanej w pielgrzymce wiary i nadziei, której jednak spełnienie osiągnie się w pełni dopiero w wieczności, gdy sam Bóg odsłoni przed nami w pełni to, do czego ludzki rozum nie jest w stanie dojść o własnych siłach.”

Wielu teologów przestrzegało przed tym, aby w próbie poznania Boga unikać najczęstszego błędu, który najprościej moglibyśmy określić projekcją naszego człowieczeństwa na Boga. Polega ono ni mnie j ni więcej na tym, że Bóg – jak wiemy z katechizmu – stworzył istoty ludzkie na swój własny obraz i podobieństwo a my nierzadko odwzajemniamy się, wyobrażając sobie Boga na nasz obraz i podobieństwo.

Współczesnemu człowiekowi, zapatrzonego w możliwości swojego umysłu i często zadufanemu w sobie wcale nie jest łatwo pozwolić Bogu być tym, kim naprawdę jest. Nasz naturalny egocentryzm chce stwarzać Boga w taki sposób, aby był taki, jakim Go potrzebujemy i chcemy widzieć. W bardzo mocnych słowach podsumowuje to współczesny amerykański  teolog i psycholog, franciszkanin ojciec Rihard Rohr: „Stworzyliśmy Boga, który wchodzi dl naszej gry, wpasowuje się w system. Bóg, który stoi poza systemem, jest kimś kogo nie możemy znieść! Pewnie dlatego nieustannie potrzeba nam Boga, który lubi się bawić z nami w wojnę, w takim samy stopniu jak my. Potrzebujemy Boga dominującego, bo sami lubimy dominować. I często tworząc swój własny, fałszywy obraz Boga ignorujemy to, co powiedział do nas Jezus o boskiej naturze swojego Ojca”.

Dlatego idąc tropem przywołanego wcześniej zdania św. Tomasza warto sobie uświadomić, że podroż w wierze wymaga od nas, abyśmy byli gotowi porzucać stworzony przez nas wizerunek Boga i nasze o nim wyobrażenia i zgodzić się na to, że Bóg jest Tajemnicą, bo tylko wówczas gdy pozwalamy by Tajemnica boga przeniknęła nas na jej własnych warunkach wchodzimy na drogę prawdziwego nawrócenia.

To ciekawe, że na ścieżce poznawania Boga w wierze wszystkie wielkie teologiczne umysły zalecają umiar, roztropność, pokorę i prostotę.

Jest taka stara historia, która pięknie to obrazuje:

Pewnego razu jeden z biskupów postanowił objechać całą diecezję i zobaczyć, jak żyją ludzie. Diecezja była rozległa a że leżała nad morzem biskup postanowił skrócić sobie drogę przeprawiając się statkiem. Gdy podczas rejsu rozpętała się wielka burza, wyrzuciła statek na nieznaną wyspę. Podczas gdy marynarze naprawiali uszkodzone maszty i żagle, biskup postanowił, że przespaceruje się po wyspie. Ze zdumieniem odkrył, że mieszkają na niej trzej pustelnicy.

– Jak wy tu żyjecie? – zapytał.

– Żywimy się owocami i rybami.

– A w Boga wierzycie?

– Oczywiście – odparli pustelnicy.

– A jak się modlicie?

– Tak jak umiemy najprościej – odpowiedzieli – „Ty Boże jesteś w Trzech Osobach, i nas jest trzech, więc zmiłuj się nad nami i pobłogosław nas!”

– Nie znacie żadnych innych modlitw? – zapytał biskup?

– Nie, bo nas nikt nie nauczył.

– A skąd wiecie, że Bóg jest w trzech osobach? – drążył dalej biskup

– Od samego Boga!

Biskup zatem postanowił nauczyć pustelników przynajmniej modlitwy „Ojcze nasz”. A że byli prości i już podeszli w latach, szło to opornie. Ale wreszcie się udało. Uradowany biskup pobłogosławił pustelników, wsiadł na statek i odpłynął. Gdy już mocno oddalili się od brzegu nagle załoga statku dostrzegła trzech ludzi kroczących po morzu, zupełnie jak niegdyś Pan Jezus. Gdy się zbliżyli zobaczyli, że to trzej pustelnicy z wyspy gonią statek. Gdy weszli na pokład, upadli do stóp biskupa i powiedzieli:

– Wybacz Ekscelencjo, że cię gonimy, ale zapomnieliśmy słów tej modlitwy, której nas nauczyłeś.

Biskup zaniemówił z wrażenia. Nigdy bowiem nie widział podobnego cudu – żeby ktoś chodził po wodzie. Zrozumiał, że ci trzej pustelnicy dzięki swojej prostej modlitwie i pokorze serca są dużo bliżej Boga niż on – uczony teolog. Rzekł wiec:

– Wracajcie na wyspę i módlcie się tak, jak do tej pory. Nic więcej nie musicie robić!

Myślę, że wielu ludzi łamie sobie umysł, żeby choć trochę pojąć jak to jest – jeden Bóg w trzech Osobach. A najważniejsze w doświadczeniu wiary jest to, by umieć przyjąć do serca prawdę, że Bóg jest Tajemnicą i może Go zrozumieć jedynie ktoś, kto otrzyma od Niego taką łaskę.

Przywołałem na początku tych rozważań zdanie, które przypisuje się św. Augustynowi, autorowi najsłynniejszego traktatu o Trójcy Świętej: „Szybciej straci zmysły ktoś, kto będzie usiłował pojąć tajemnice Trójcy Świętej za pomocą swojego rozumu.”

Jak głosi legenda zdanie to miał przeczytać inny święty a jednocześnie mistyk żyjący dziesięć wieków po Augustynie – św. Jan od Krzyża i uzupełnić je słowami: „Bo poznać Tajemnicę Boga można jedynie sercem i to takim, które jest przeniknięte gorącą miłością do Niego.”

Prośmy Trójcę Świętą o dar takich prostych, miłujących i otwartych serc dla nas!