Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

Post – modlitwa ciała

Istotą postu ukazanego w Biblii nie jest wyrzeczenie się jedzenia, gdyż jedzenie samo w sobie jest dobre, jest darem Boga. Istotą postu, którą bardzo pięknie ukazuje jego greckie określenie mesteia jest uniżenie swojego serca przed Bogiem. Uniżenie to ma polegać na tym, że przez pewien odczuwalny, fizyczny brak (jakim jest głód) i jaki jest skutkiem postu, dostrzegamy to, co na co dzień łatwo przeoczyć: mianowicie właśnie fakt, że pokarm, jaki każdego dnia spożywamy jest darem samego Boga a w konsekwencji ma to prowadzić człowieka poszczącego do odkrywania swojej zależności od Boga.

Współczesny świat na wszelkie sposoby próbuje zagłuszyć w człowieku tę zależność i przekonać go o jego samowystarczalności a w konsekwencji o tym, że za nic nikomu nie musi dziękować. Jednym z przejawów tego jest dzisiejsze odejście od praktyki ascezy, postu (nawet tego wpisanego w naszą starą polską tradycję, która nakazuje powstrzymanie się od pokarmów mięsnych w piątki). Dzisiaj jeśli praktykuje się i zaleca post, to bardziej ze względu na walory estetyczne, na odchudzanie, oczyszczanie organizmu niż z pobudek duchowych.

Tymczasem zapominamy, że post to „modlitwa ciała”, to środek mający nam pomóc spotkać się z Bogiem. Post w Biblii to wyrzeczenie się przyjemności, po to, aby bardziej skupić się na miłości, która też oznacza dar, poświęcenie, ofiarowanie czegoś a nie rzadko wyrzeczenie.

Dlatego Chrystus dzisiaj zwracając się do faryzeuszy krytykuje bezmyślny post, który służy tylko pokazaniu się innym. Tymczasem post ma być dla nas jedynie środkiem do celu a nie celem; ma służyć uczeniu się panowania nad sobą, nad swoimi potrzebami i pragnieniami, które dzisiaj często skutecznie biorą człowieka w niewolę chcąc być zaspokojone od zaraz. Ucząc się od Jezusa pościmy po to, aby było w nas więcej miłości do Boga i do drugiego człowieka.

Dzisiaj piątek, dzień, w którym Kościół zachęca nas do powstrzymania się od pokarmów mięsnych. Czy pamiętam jeszcze o tym? A jeśli tak, to co jest moja motywacją w podejmowaniu wyrzeczeń: tradycja, przyzwyczajenie, czy miłość?